Dopiero teraz znalazłam chwilkę, żeby napisać, co się u nas ostatnio działo, a działo się sporo. W piątek murarze nie przyjechali, bo samochód im nie odpalił :) Pierwszy raz się zdarzyło, wybaczamy, tym bardziej, że jesteśmy z naszej ekipy bardzo zadowoleni. Mieli mieć wolną sobotę, ale postanowili pracować (co z resztą sami zaproponowali).
W piątek przyjechały nadproża (L19 dł. 120 - 8szt. [nad drzwi wewn.] oraz długość 150 cm - 2 szt. [nad drzwi wejściowe], cement (15 worków po 25 kg) i czerwona cegła w liczbie sztuk 20 :) Na sobotę zamówione było drewno do szalowania stropu z zaprzyjaźnionego tartaku z Łasina. Przyjechało jak zawsze na czas, a moje chłopaki zaraz bez żadnego proszenia wzięli się do rozładunku, za co bardzo im dziękuję. W sobotę udało im się te nadroża zamontować, wylali podstawy pod ścianki działowe, przygotowali kominy do montażu. Generalnie zrobili wszystko, co mieli zaplanowane. W poniedziałek ruszamy z szalowaniem stropu nad garażem i kotłownią (ta część jest nieco niżej niż reszta domu). No i przy okazji tegoż stropu wyszedł mały babol. W projekcie jest mały błąd: okazuje się, że projektant zapomniał, że kotłownia jest nieco niżej, a na górze nad kotłownią jest pralnia (i tu jest wszystko ok), ale w połowie jest też górna łazienka. Gdyby moi murarze tego nie zauważyli na czas pewnie miałabym ze cztery schody na dół do łazienki na górze :) A tak będę miała dwa poziomy sufitu w kotłowni, co niczemu nie przeszakdza, ale trzeba w odpowiednim miejscu podciąg zrobić :)
Poniżej nadproże nad drzwiami z garażu do kotłowni (pomieszczenia gospodarczego):
Deski do szalowania stropu:
Sobota to dzień pracowity również dla mnie. Z moim tatą wzięliśmy się za porządki (już te generalne) w częsci tylnej ogrodu, która będzie warzywnikiem. Wzdłuż płotu od sąsiadów (pozdrawiamy Lulikowo :)) posadzony będzie żywopłot z ligustru. Zabraliśmy się za skopanie ziemi, zaczynając od części, na której mają być posadzone truskawki. Mój tata już mi przygotował 46 potrójnych krzaczków, które należy posadzić na właściwe miejsce między 15 sierpnia a 15 września, co oznacza, że już czas :) Dzięki temu, że będą w odpowiednim czasie posadzone mam gwarancję, że do zimy dobrze się przyjmą, a w przyszłym roku dadzą smaczne owoce. Tata ma w tej dziedzinie spore doświadczenie - 40 lat uprawia swoją działkę i cuda natury na niej hoduje, zdrowe i smaczne. Mam nadzieję, że mi też się będzie udawało. Na początku na pewno będę korzystać z rad taty i wszechwiedzącego internetu :)
Moje miejsce na truskawki (1/3 już skopana), jeszcze nawiozę kompostu i torfu i będziemy sadzić:
A o tym, jak kopanie to żmudna i czasochłonna praca niech świadczą kamloty, kamienie, kamyczki, które wyciągamy z tej ziemi. Na zdjęciu - pozbierane kamienie tylko z części przeznaczonej na warzywnik, drugie tyle, jak nie więcej siedzi jeszcze w ziemi. Oczywiście wszystkie znajdą zastosowanie na skalniaku i przy oczku wodnym.