Dzisiaj na budowie pracowity dzień. Trzy ekipy pracują bez wytchnienia. Dekarze kończą dach, gdyby nie ta pogoda już dawno bym o tym zapomniała. Instalacja elektryczna na dole położona, mam nadzieję, że o niczym nie zapomnieliśmy. Wczoraj do wieczora sprzątałam, żeby ekipa pana hydraulika mogła wchodzić i dzisiaj układać styropian pod podłogówkę. No i udało się, Panowie mają takie tempo, że do południa była już ułożona folia i styropian w gabinecie, spiżarni, kuchni, salonie - została jeszcze łazienka i hol. Są bardzo pracowici - nawet jutro przyjadą, żeby rurki od podłogówki rozłożyć. We wtorek ma przyjechać pan od wylewek i dół będzie gotowy. Aaa, dzisiaj był jeszcze pan od kominka i ułożył rurę do nawiewu powietrza z zewnątrz.
Chcaiałbym tutaj podziękować mojej mamusi, siostrze i bratu za pomoc przy moim małym synusiu. Musicie jeszce trochę z nami wytrzymać :) póki co, z serca dziękujemy.
Tak prezentowały się prace dzisiaj zanim wyjechałam:
ułożona folia i styropian w gabinecie:
rozpoczęta łazienka:
domek z zewnątrz z zamontowanymi już oknami dachowymi:
Plan na najbliższy tydzień (ciekawe, czy moja logistyka mnie nie zawiedzie i wszystko się uda):
- jutro rozłożenie ogrzewania podłogowego na parterze;
- do wtorku prąd na górze; przenieść styropian z garażu na górę
- wtorek - wylewki parter (już umówione, trzeba materiał zamówić, na razie paleta cementu, wywrotka żwiru, taśma dylatacyjna 4 rolki )
- czwartek/piątek - wylewki poddasze (i kolejne materiały - zamówić)
- sobota - tynkarz robi rozeznanie "terenu", omawiamy, gdzie tynki, gdzie regipsy
- do niedzieli - prąd w garażu
- poniedziałek /wtorek - rusza tynkarz na parter
a czy się uda zrealizować ten plan - zobaczymy...